taaak, i krotki spacer zamienil sie w prawie pieciogodzinne chodzenie, haha paadam. nie chce sie stad za bardzo wyprowadzac, a jeszcze tylko pare dni i zmieniam moje kochane miejsce. a piekne wiezowce zamieniam na tutejsze urocze zielone gory i domki...mam nadzieje, ze szybko sie przestawie. wczoraj zlapala mnie ulewa jak wracalam z odwiedzin znajomego w klinice. dzis oczywiscie spotkało mnie to samo - deszcz mnie kocha, po prostu :)) na szczescie bylam juz dosc blisko domu, co i tak nie przeszkodzilo w tym, zebym byla cala mokra znow.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz