wtorek, 21 lipca 2009

ostatnio znajomy stwierdzil, ze musi mi pokazac seoul troche od innej strony. po małym zwiedzaniu poszlismy do knajpki z muzyka na zywo, jedyny minus - nie da sie pogadac, hehe ale atmosfera tam jest taka, i muzyka tak dobra, ze nawet rozmawiac sie szczerze powiedziawszy nie chce. bardzo mi sie podobało, a koreanczycy naprawde utalentowani ludzie. ;d

dzis musze sie spakowac (nie mam pojecia JAK), i juz jutro noksapyeong wita. właśnie tam, daleko daleko posto, obok wiezy bedzie moj nowy dom. zaraz biegne po moją obiecaną płyte z muzyką z naked klubu, juz to widze jak ją włączam i razem z muzyką włączy się mocna chęć , zeby tam zawitac. ;p jutro castingi od 10, wiec trzeba byc w formie, poza tym najgorsze co mozna zrobic to zaczac imprezowac w czasie tygodnia, oj nie nie. :)) w tym tygodniu konczy sie sezon deszczowy i zaczynają sie upały, nie wiem jak ja to zniose, chyba znowu kupie sobie parasolke na sloneczko bo szybciej umre na ulicy, niz gdzies dojde.

Brak komentarzy: