piątek, 25 lipca 2008

louis quatorze, fashion show

na pokazie dostałam za małe buty o jeden rozmiar, ja mam zawsze takie szczęście, powinnam sie przyzwyczaić. sami koreańczycy tam byli, z ich angielskim gorzej niż z moim, na szczęście uratował mi "życie" fryzjer, strasznie fajny gościu, cierpliwość miał nieziemską - moje włosy prostowały się cały czas, pierwszy raz zakręcił je około ósmej, a o dziewiątej były już proste, pokaz zaczynał się ok 16, drugi ok 18, jakimś cudem ręce mu nie odpadły a nawet robił mi masaż, "kejjjtiiii", jako jeden z nielicznych umiał angielski, więc dzięki niemu nie zanudziłam się na śmierć czekając na rozpoczęcie pokazu. nawet go pogodziłam z jego dziewczyną. ;) dogadać się z koreańczykami, którzy nie znają nawet słowa po ang. jest śmiesznie i niemożliwe tak do końca, akurat na pokazie byli sami modele "tutejsi" więc było ciężkooo jakoś sie porozumieć, jedna może coś tam czasem zrozumiała, ale nauczyłam leo'a powiedzieć po polsku "kocham cie", po pokazie dostałam smsa: go hdam cha.

no to, go hdam was. ;d

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

haha go hdam :):) slicznie :):)