niedziela, 6 lipca 2008

seonjeongneung royal tombs

chodząc po tych wszystkich ścieżkach czułam się jak w saunie, może zawiało z jakieś dwa razy (!) ale warto było tam pojechać. chociaż nogi mnie strasznie bolą, dodając do tego wczorajszą impreze, to juz w ogole.
w metrze jak zwykle "zjadło" mi bilet przy wejściu, musiałam skakać przez blokady, juz piąty czy szósty raz tak mam...bez komentarza lepiej, hehe.

Brak komentarzy: